City Walls

Square up with me, I can take your right, throw a left, Pair up with me, I'mma take you right to the chest, Warpath etched in the surface, Lines of the yellow tape, they're moving quiet like a, Serpentine in a formation, Buddy, that's my team, pretty impatient, Now they're waiting on me, It might be the furthest we've reached, Now move it up, move it up, it's a breach. I wonder where you are, I wanted to you to show me, The way around those city walls, The way on through, I wonder where you are, I wanted you to show me, But now the night has fallen, Abandoned by the sun. Square up with me, I can come to you, tell me when, Pair up with me, I can run on you, in the end, I write a promise in pencil but my loyalty's in pen, Use a mistake as a crooked stencil, Then we trace it back again, From the mainland to the island of violence, It was the same plan for a while, decided, To send me up and rip you out of your seat, You see, in a city with no entrance there is not a retreat, I'm wondering what you thought would happen, Who you thought I would be, Was this a side-swipe or did you picture this in a dream? Buckle down, this is possibly the furthest we've reached, Now move it up, move it up, it's a breach. My smile wraps around my head splitting it in two, I don't have a clue how I can keep the top half glued. Entertain my faith, This is the last time that I try. Address my soul, Entertain my faith, This is the last time that I try

Stań naprzeciw mnie, mogę przyjąć twój prawy, rzucić lewy rzut, Razem ze mną, wezmę cię na klatkę, aż do końca wrót, Ścieżka wojny wyryta w ziemi, Linie żółtej taśmy, cicho suną, jak węże w terenie, To jest moja ekipa, niecierpliwi w garści, Wszyscy czekają na mój ruch, Może to najdalej, jak zaszliśmy dziś, Naprzód, naprzód, oto konfrontacji chwila. Zastanawiam się, gdzie jesteś teraz, Chciałem, żebyś pokazał mi drogę, Przez miejskie mury, bezpieczny szlak, Zastanawiam się, gdzie jesteś teraz, Chciałem, żebyś pokazał mi świat, Lecz noc już nadeszła, Słońce odpłynęło stamtąd. Stań naprzeciw mnie, powiedz kiedy mam przyjść, Razem ze mną, pobiegnę z tobą, nim skończy się dzień, Obietnice wpisałem ołówkiem, wierność atramentem kreślę, Z błędu robię krzywą matrycę, I ponownie rysuję od wcześniej, Od lądu do wyspy przemocy, To był plan, przynajmniej na chwilę, By wyrwać cię z miejsca, gdzie siedzisz sztywno, W mieście bez wejścia, nie ma ucieczki, zrozum to jedynie, Co myślałeś, że się stanie, Kim myślałeś, że będę, Czy to boczne uderzenie dostrzegłeś we śnie? Szykuj się, to być może najdalej, jak zaszliśmy dziś, Naprzód, naprzód, oto konfrontacji chwila. Mój uśmiech dzieli mi głowę na pół, Nie mam pojęcia, jak ją trzymać w kupie. Zachowaj moją wiarę, To ostatni raz, gdy próbuję, Sięgnij do mej duszy, Zachowaj moją wiarę, To ostatni raz, gdy próbuję.